poniedziałek, 4 kwietnia 2022

O korzyściach płynących z powrotu zimy

Sztuka wymaga poświęceń, a WIELKA sztuka wymaga naturalnie WIELKICH poświęceń. Toteż gdy w ostatni piątek narypało śniegu pod sam korek z okazji, jakże by inaczej, PIERWSZEGO KWIETNIA, przemogłam swoje lenistwo i wylazłam w nocy o północy do zaśnieżonego ogrodu cykać fotki lalkom oraz ośnieżonej przyrodzie. Bo miała być z tego SESJA ŻYCIA i moje OPUS MAGNUM. Zaopatrzona w aparat oraz dwie lalki, niezaopatrzona w rękawiczki (bo przeszkadzają) ani statyw (kto by się przejmował takimi detalami!) dałam się ponieść szałowi twórczemu...

... do momentu, aż odkryłam, że jestem na najlepszej drodze do odmrożenia sobie rąk. Wróciłam do domu zmarznięta, ale święcie przekonana, że zapełniłam kartę w aparacie arcydziełami. Na wyświetlaczu wszystko wyglądało naprawdę fajnie. Przynajmniej dopóki nie powiększyłam "dzieł"... O ile kolory wyszły naprawdę sympatycznie, to nieostrość i ziarnistość każdej fotki sprawiała, że chciało mi się płakać.

Na szczęście w sobotę kapryśna aura uraczyła nas ciągiem dalszym opadów śniegu, więc całą rodzinką wypakowaliśmy się do ogrodu korzystać z białego puchu. Ja oczywiście z aparatem i torbą lalek. A co sobie będę żałować? I tak oto powstała całkiem przyzwoita seria zdjęć. A oto bohaterowie:

 Maja wedle zamierzenia producenta była wrestlerką Asuką z serii WWE Superstars. Kupiona śmiesznie tanio, po długich podchodach, przypominaniu sobie i zapominaniu o niej po wielokroć, od razu po ujrzeniu stałą się jedną z moich ulubienic. Dla ocieplenia wizerunku dostała ode mnie różową bluzę dresową z kapturem, zapinaną na znienawidzone przeze mnie pętelki. Nie wiem, dlaczego praktykuję tę metodę zapinania odzieży, może dlatego, że ładnie to wygląda, samo wykonywanie osłabia mnie. Sam wykrój stworzony został metodą"na rympał", polegającą na gapieniu się na miniaturę wykroju kurtki z jakiegoś Ottobre i rysowaniu jak podleci. Bardzo dobry to wykrój, szyję z niego kurtki dla dzieciaków. Nie wiedziałam, na którą lalkę owa bluza będzie pasować, samo jakoś tak wyszło. ;)




 

Do tego spodnie z miękkiego sztruksu, wykrój chyba z książki "Modne kreacje dla lalek" po ostrych przeróbkach, mających na celu wydłużenie i poszerzenie dołów nogawek. Boki nie mają szwów, przednie i tylne połowy są złączone w całość. To pozwoliło mi wykorzystać ozdobny szlaczek na sztruksie, który kiedyś był dziecięcą sukienką.

 

Diana prezentowała się ostatnio w poście, do którego zdjęcia robiłam przy pogodzie suchej i ciepłej, a już niedługo potem mogła pobrykać w śniegu. Diego jest najbardziej chyba niedocenianym egzemplarzem z serii BMR1959, a szkoda, ma piękne rysy twarzy, tylko został oszpecony makijażem, w którym wygląda cokolwiek jak pajac. Zasadniczo trochę się do niego przyzwyczaiłam, ale oczywiście idzie do przeróbki. Na sesję poszedł, żeby dać się uwiecznić jeszcze po staremu. Jego ciuchy to radosna zbieranina bez ładu i składu, ale buty kupiłam mu specjalnie. Pod przyszły ymydż.



 
Kapturek jest z fantazją! Chwościk, guziczek...
 
 

Maja NIE JEST grzeczną dziewczynką i oczywiście poszukała draki...





Zemsta jednakowoż nastąpiła natychmiastowo! Diego nie pozwala sobie w kaszę dmuchać!

 




Diana jest dobrą koleżanką i pomogła Mai wygrzebać się ze śniegu.

 

   

W tym czasie Diego demonstrował, co o tym myśli. Ale koniec końców zapozowali do wspólnego zdjęcia.




 

 

 
Przy okazji dokonali wielkiego odkrycia i już wiedzą, KTO jest odpowiedzialny za to nagłe zlodowacenie! Ale o tym już w innym poście.

PS: Mam wielką ochotę wrzucić te niewydarzone zdjęcia nocne na bloga, bo w sumie fajny mają klimat. Ale może w formie takiej składanki mniejszych zdjęć? Niestety w powiększeniu baaaardzo widać ich niedoskonałości...

11 komentarzy:

  1. Genialna sesja zdjęciowa, dynamika postaci - super się oglądało i czytało! Diego - jak cudnie, jak mu to imię pasuje! Ja mojego nazwałam Rudolf Jr. Hahahaha Czekam z niecierpliwością na jego metamorfozę made by you!!! Jestem bardzo ciekawa Twojej wizji, na pewno będzie "w punkt"! Ja mojego zostawiam jakim go Mattel stworzył, ale doskonale rozumiem wszelkie modyfikacje tego lalka! Mnóstwo ludzi np na Instagramie prezentuje swoje przeróbki tego lalka :) Masz rację, on jest najmniej docenionym z całej serii BMR 1959. Maja to jak wiesz lalka, którą też uwielbiam. Wszystkie rodzaje ciuszków jej pasują! :) Super post! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że u źródeł mojej inspiracji są Twoje posty? Życie i humor przedstawione w fotografiach lalek, niezmiennie Cię podziwiam i to jest taki ukłon trochę. :)

      Usuń
    2. Dziękuję Ci za te słowa, to wzruszające. Jakiś czas temu, ktoś mi nieznany napisał do mnie na Instagramie i powiedział, że dzięki mojemu blogowi, zaczął robić to samo, że go zainspirowałam. Po czymś takim pojawia się uśmiech na twarzy i radość. Twoje sesje z lalkami mają już swoją markę, duszę :) Humor i zabawa to podstawa. Dziękuję Ci za Twoje słowa, nigdy tego nie zapomnę! Ściskam gorąco!

      Usuń
  2. jestem fanką rympałowej bluzy!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję! Moje najstarsze dziecko chce mieć na nowej kurtce chwościk jak Maja, także klub fanów się poszerza. :)

      Usuń
    2. Maji cudnie w tej kolorystyce
      w tej stylistyce - choc troche
      ekipa towarzyszaca kradnie show

      Usuń
  3. Wspaniale uwieczniłaś śnieżną bitwę. Bardzo mi się podobają takie dynamiczne fotki. Cudownie!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bitwa na śnieżki to po prostu majstersztyk! Rewelacyjne kadry, lalki upozowane jak żywe. Genialne! *_*
    Oczywiście wstęp jak zwykle pełen humoru. xD
    Zgadzam się co do BMRa - choć mold ekstra, to ze względu na konieczność przeróbek nawet nie chce mi się go kupować...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję! ^_^

      Muszę się wziąć w końcu za tego Kena... ;)

      Usuń

Moje serce ucieszy się każdym dobrym słowem. :)

Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...