sobota, 20 września 2014

Największy sukces Aladyna (Aladin's greatest success)

To była jazda bez trzymanki, wyścig z czasem i wielkie wyzwanie techniczne zarazem - udało mi się skończyć wisior i zrobić zdjęcia w ostatnich chwilach dobrego światła dziennego, ostatniego dnia trwania wyzwania. Ostatni raz podobny wyścig z czasem uskuteczniałam w czerwcu, przygotowując storczyka, który sterczy z ziemi.

It was a race against time. I finished the pendant and took pictures in the last moments of suitable daylight.

Moim napędem była przede wszystkim fascynacja historią o prostym chłopaku, który zdobywa swoją nagrodę życia. I wcale nie mam na myśli bogactwa i splendoru. Aladyn dzięki swoim zwariowanym przygodom zdobył miłość Księżniczki, kobiety swego życia. I mam nadzieję, że ich miłość przetrwała. ;)

my motivation was the fascinating story about a simple boy, which wins the prize of his life. And I don't mean the wealth and splendour. He won the love of the Princess, a woman of his life. And I hope their love standed the test of time. :)

Badrulbudura pokochała bardzo Aladyna, a właściwie księcia Aladyna, gdyż Aladyn stał się teraz księciem, a Maruda — księżną Marudą.(...)

Piękna Badrulbudura stała w oknie pałacu i smutnie patrzyła na Afrykę, której nie znała. Nagle krzyknęła z radości, ujrzawszy Aladyna. Kazała swym sługom otworzyć bramę pałacową. Aladyn wszedł, rzucił się na szyję swej żonie, i oboje płacząc opowiadali sobie przez łzy o tym, co się każdemu przytrafiło.(...)

Badrulbudura rzuciła się na szyję sułtanowi i rzekła:  - Ojcze! Jak mogłeś wtrącać do więzienia i skazywać na śmierć Aladyna, którego kocham nad życie, a który jest niewinny!(...) 

A oto i Księżniczka Badrulbudura, taka, jaką ją sobie wyobrażam. Jak to księżniczki mają w zwyczaju, strojna w piękne materie i kosztowności. Mniemam, że choć trochę udało mi się odwzorować jej piękno.

Here is the Princess Badrulbudura, as I imagine her.



 Jako kolczyk Księżniczka nosi prawdziwy klejnot, żeby nie było, że same kolorowe szkiełka. Aladyn by się nie poznał, ale Wy już zauważycie. Usiłowałam uchwycić piękny ogień maleńkiego labradorytu.

The Princess is wearing a small labradorite in her ear - I tried to show its pretty shine.


 Kilka ujęć Księżniczki - wygląda, jakby spała, nieprawdaż? :)

Some shots of the Princess - she looks like sleeping, isn't she? :)

 

Tył wisiora podszyłam fioletową alcantarą, tą samą, na której wyszywałam.

Back side of the pendant is covered with violet alcantara, the same I have embroidered on.
 

Rzut oka na leniwą spiralę, mającą wizualizować bogate klejnoty, jakie stały się własnością szczęściarza Aladyna.

Here you can take oa glimpse of lazy spiral, repesenting jewels, which became the property of lucky Aladin.


I moje ulubione zapięcie makówkowe.

And the poppy head clasp, my favourite one.



Jak widać, praca jest miksem różnych technik. Mamy tu przede wszystkim twarz wykonaną z modeliny FIMO Puppen - moja nowa miłość, nie sądziłam, że jest aż taka fajna w pracy, mogłam wcześniej dobrać się do tej półkilowej paczki, przywiezionej z wiosennej wycieczki. Mam zamiar niebawem przedstawić kulisy powstawania modelinowego kaboszonu, gdyż było to dość ciekawe doświadczenie i mam dobrą dokumentację fotograficzną poszczególnych etapów.

Dalej - haft koralikowy, z elementami wyplatania, zapożyczyłam sobie też trochę inspiracji z prac haftowanych na shibori, ale użyłam do tego fantastycznej, fioletowej lamy. Jest też sutasz - nabyłam ostatnio świetne sznurki i nie omieszkałam ich użyć.

My work is a mix of different techniques - face is made of FIMO Puppen polymer clay, then we have beading  and beading embroidery mixed with shibori technique experiments on lamé fabric. And soutache embroidery.

Zgłaszam moją Księżniczkę do wyzwania Kreatywnego Kufra "Cudowna lampa Aladyna":

I put the Princess as a candidate to the Kufer challenge "Cudowna lampa Aladyna (Aladin's wonderful lamp)":



środa, 17 września 2014

Druga szansa koralików (Beads' second chance)

Dawno, dawno temu w fabryce koralików... :)

Dobra, będę pisać po ludzku. :) Od jakiegoś czasu namiętnie kupuję paczki z koralikami Fire Polish 2-go gatunku. Sprawdziłam na stronie importera, to są oryginalne firepolisze, aczkolwiek mają pewne niedoróbki. No ale powiedzmy sobie szczerze, czy każdy będzie oglądał koralik z lupą, szukając skazy? Do biżuterii gronkowej jak znalazł. A że akurat miałam silne zapotrzebowanie na czerwoną biżuterię (dwa wesela! kreacja w czerwieni i czerni!), machnęłam sobie komplecik. I jest to aktualnie moja ulubiona i najczęściej noszona biżuteria.

Poniższy komplet wykończył mnie nerwowo podczas fotografii. Słowo daję, ta czerwień robi, co może, żeby nie dać się obfocić!

Poniżej widać przykładową skazę na koraliku:


O, albo taki niedokładny szlif:

A tu niewyględny koralik Cathedral:


Trafiając się koraliki zbąbelkowane albo wręcz pęknięte. No ale to takie drobiażdżki, większość koralików wygląda bardzo przyzwoicie. A ja mam radość. ;) Mniejszą radość mam z łańcuszka, który obłazi z koloru antycznego - półfabrykaty o tej właściwości doprowadzają mnie czasem do szału, bo nigdy nie wiadomo, czy kolor oblezie, czy nie. Na szczęście przy noszeniu nie rzuca się to w oczy.

Jak się okazuje, znalazło się fajne wyzwanie akurat pod kolor mojego kompleciku, no to zgłaszam:


Na temat lubienia czerwieni nie wiem, co mogę odkrywczego napisać - lubię ten kolor, bo jest ładny (ależ frapujące stwierdzenie) i dobrze mi w nim (IMHO). ;)

niedziela, 14 września 2014

Leniwa spirala w służbie turkusu (Lazy spiral in the turquoise's service)

Kamień turkusem nie jest i to przyjęłam za pewnik, jedyne, co ma z turkusem wspólnego, to kolorystyka. Natomiast jego uroda jest bezdyskusyjna i ujęła mnie za serce. Nie chciałam w wisiorze zbytniego kombinowania - to miało być coś prostego do noszenia bez wielkiej okazji.

The stone ain't turquoise and this is the only sure thing about it. But it's beauty touches my heart. I wanted somthing simple to wear every day.

Kolory mają w oglądającym wywoływać miłe skojarzenia z pięknymi lagunami na ciepłych morzach. Tam właśnie występują tak piękne kolory.

The colours are inspired by beautiful lagoons on the suothern seas.



Do wisiora wyplotłam sznur zwany przeze mnie roboczo leniwą spiralą, bo człowiek się nie narobi, wygląda to fajnie, a w trakcie noszenia niezobowiązująco skręca się w lekką spiralkę. Nie przypisuję sobie praw autorskich, bo takie coś każdy mógłby wymyślić i już chyba nawet gdzieś to widziałam. 

I have made a bead rope called b me "lazy spiral", because it is simple and good looking, and it twists slightly while wearing. I owe no copyright, everyone could invent such rope and I rememer I had seen something like that.




Wisior jest dwustronny, poniżej strona zwana zadnią, rzadziej prezentowana światu.

The pendant is double-sised. This is the rear side,



Po raz drugi wykonałam zapięcie makówkowe, z koralika Fire Polish i Magatam.

I have made the poppy head clasp, using the Fire Polish and Magatama beads.





Sznur jest wypleciony z koralików Preciosa Rocailles. Kamień oplotłam koralikami TOHO Round, u dołu dodałam Daggery w stosownych kolorach. Udało mi się powstrzymać od nadmiaru ozdobników i jestem z siebie bardzo dumna.

The rope is made of Preciosa Rocailles beads. The stone is bezeled in TOHO Round bead, I added some Daggers in suitable colours. I am proud not to add too much ornaments to it.

Zgłaszam wisior na wyzwanie Szuflady "Morska przygoda":

I put my work as a candidate to Szuflada challenge "Morska przygoda (Sea adventure)":




wtorek, 2 września 2014

Bielszy odcień lilii (A whiter shade of lily)

Jeden post w sierpniu, skandal! :) Natomiast teraz mam kumulację prac. I dylemat, od czego zacząć. Chyba zacznę od tego, co było moim głównym letnim projektem. Pierwsze koty za płoty, czyli pierwsza biżuteria ślubna, wykonana w prezencie. Elementem głównym była bransoletka z... lilii.

I have posted only once in August, shame on me! Now I have an accumulation of works and a dilemma - what to begin with. But I will start from my biggest summer project. My first wedding jewellery, made as a gift. The main element is a bracelet made of... lilies.

Czemu nie naszyjnik? Konstrukcja sukni ślubnej wymuszała w sposób naturalny rezygnację z ozdób szyi - dekolt był zabudowany koronką. Wzór owej koronki pokrywał całą suknię i dlatego padło na lilie jako wzór biżuterii.

Why not the necklace? The neckline of the wedding dress was covered with lace, so the necklace wouldn't be suitable. The pattern was similar to lilies, so I have chosen them as a main theme for bracelet.
 




Zdecydowałam się na zapięcie koraliczane, bo jakoś z gotowych nic do mnie nie przemawiało. Dzięki temu jest dodatkowy element ozdobny. Kółeczko raz było prute, bo wymieniałam białe koraliki Fire Polish na złotawe, które lepiej komponują się ze złotymi akcentami na kwiatach.

The toggle clasp is made of beads, what makes it an additional decorative element.

 

 



Opcjonalnie powstały też kolczyki, suma sumarum okazało się, że nie do końca współgrają z fryzurą, dość specyficzną, więc założyła je druhna. ;)

Optionally, I have made the earrings, finalli it appeared that they don't harminize with the bride's hairstyle, very pretty and peculiar, so the bridesmaid wore them. ;)


A tu jeszcze parę fotek na kolorowym tle. W roli tła wystąpiły maty do koralików.

Here on the colour beading mats.

      

Spód podszyłam srebrzystoszarą alcantarą. 

Back ws covered with silver-gray alcantara.

 

Pomiędzy kwiatami widać fragmenciki alcantary w beżowym kolorze - zabieg miał na celu ułatwiać "wtopienie się w tło" i uwypuklić ażurowość bransoletki. 

Between the flowers pieces of sand coloured alcantara can be seen.


 Wystarczyło mi jeszcze weny na wymyślenie opakowania dla kompletu. Drewniane pudełeczko zostało pomalowane perłową i złotą farbą akrylową, przy pomocy pasty strukturalnej zrobiłam nieco chaotyczne ozdobniki na brzegach wieczka. Dno wyścieliłam kawałkiem maty koralikowej, a boki okleiłam starą koronką. Jak na pierwszy raz to zabawa z pudelkiem chyba jest udana.

I also prepared a jewellery box - simple wooden box painted with acrylic paints. Inside, the bottom is covered with a piece of beading mat, box walls are covered with an old lace.





A fotki "na ludziu" niebawem, bo Panna Młoda ma mi coś podesłać z dobrego serca. ;)

Wedding pictures will come soon, the Bride will send mi something.

Na razie nie mogę patrzeć na białe koraliki... ;)

Now I can't stand the look of white beads. ;)

Z rzeczy do zaprezentowania mam aktualnie jeden komplet biżuterii firepoliszowej i wisior (to niebawem bo foty gotowe), reszta się robi, oraz pięć sztuk odzieży własnej roboty, ale jeszcze nie mam zdjęć, bo nie wiem, jak się zabrać do tematu. ;) Szycie stało się dla mnie ostatnio wytchnieniem  dla zmęczonych oczu - nie ma w tym tyle ślepienia w jeden punkt i bardzo mi się to podoba, więc pozwalam sobie na ten mały skok w bok od koralików. Wczoraj znów wróciłam do domu z siatką tkanin. Będzie się działo! Tfu, szyło!

I have some jewellery to present, I have even took good photos, so it will come soon. I also have made five new clothes, but I dont;t know how to make good pictures of them. Recently I sew a lot, it gives my eyes some relax - beading tires my eyes very much. I like it. Yesterdeay I came home with a bag full of fabrics. Sew it is! ;)

Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...