Zaczęło się od tego, że na wystawie kamieni kupiłam sobie ładne mokaity, które następnie nabrały mocy prawnej w kuferku. Miałam już wybrany jeden z nich, do tego stosik pasujących TOHO i inne piękne dodatki, przykładem niech będą koraliki w kształcie orzechów/pestek. Przypadkiem jednak natrafiłam w internetach na informację o rocznicowym wyzwaniu Różanego Kącika Dzieł Rąk Własnych. I od razu wiedziałam, co chcę zrobić. A do tematu podeszłam bardzo dosłownie. Tematem były bowiem... kasztany. Odłożyłam wytypowany wcześniej kamień na boczek i wybrałam mokait najbardziej do kasztana podobny. I hajże na Soplice! Niech żyją kasztany, na pohybel szrotówkom! Tego kasztana żaden szrotówek nie ruszy, gwarantuję. ;)
Udało mi się uzyskać efekt kolorystyczny łupinki kasztana. I zwróćcie uwagę na żyłkowanie kamienia - identyczne z wzorem na owocu kasztana. :)
Krawatka jest wykonana czymś w rodzaju ściegu herringbone z dodatkowym przeszyciem, które prostuje koraliki, ale za to wzmacnia konstrukcję.
Na okoliczność wykonania listowia nauczyłam się wreszcie wyplatania ruskich liści i bardzo to polubiłam. Liście trzeba było do czegoś przymocować, więc wybór padł na małe, wyplatane kółeczko.
Od spodu wmontowane są dwa splecione, miedziane kółka, przez które można przewlekać szydełkoralikowy sznur na cztery koraliki.
Zarówno kasztan, jak i liść mogą być używane razem i oddzielnie, a po zdjęciu ze sznura można je zaczepić na agrafce i mieć broszkę. Co spróbuję przetestować i sfotografować w lepszych warunkach. Sam sznur może być również samodzielnym naszyjnikiem.
Wisior zgłaszam do urodzinowego wyzwania Różanego Kącika Dzieł Rąk Własnych. :)
Cudowna praca! Dzięki, że zechciałaś się przyłączyć :)
OdpowiedzUsuńIn linkz nie działał już od godzin rannych - coś musiałam przekombinować z ustawieniami, choć wydawało mi się, że robiłam to dobrze ... Cóż, mea culpa...
Dodałam link do Twojej pracy w poście i oczywiście biorę ją pod uwagę :)
Pozdrawiam
Cieszę się, że mój Kasztan Ci się spodobał i że dołączyłaś go do zabawy. :)
UsuńObłędny ! Po prostu obłędny. Świetna kolorystyka, a to mistrzostwo w wyplataniu.
OdpowiedzUsuńJa naprawdę muszę odświeżyć sobie słownik wyrazów bliskoznacznych, bo mi zaczyna słów brakować, jak oglądam Twoje cudne dzieła :)
No i zdjęcia też świetne .
Do mistrzostwa w wyplataniu jeszcze mi sporo brakuje, na razie uczepiłam się jak rzep psiego ogona ściegu peyote i wszystko nim robię, kocham go miłością wielką. :) Słownik sama sobie też odświeżam, żeby pisać komentarze interesujące treściowo. :) Milo mi, że Kasztanek tak Cię oczarował. :)
Usuń