czwartek, 1 kwietnia 2021

Panienki mają wychodne, czyli co Barbie robią wiosną w ogródku

 W ostatnim roku wiele rzeczy robiłam po raz pierwszy. Na przykład kupiłam sobie lalkę. A później kolejną. I jeszcze kolejną. Wyszło z tego następne hobby. Miłe złego początki. Teraz mogę wykorzystywać swoje umiejętności na rzecz tych małych panienek. A środa była tak piękna i słoneczna, że pozazdrościłam kolekcjonerom z dłuższym stażem i zabrałam do ogrodu dwie lale i konia, sobie i dzieciom na radość.

Mój dyżurny pajac i łobuzica, Wilga, czyli Barbie Fashionistas Wild. Ta to ma nie po kolei w głowie, ale lubię ją. :) Podwędziła strój młodszej koleżance, bo lubi przebieranki, a im dziwniej, tym lepiej.



Lea Western Cali Girl z godnością dosiada Zefira, konia staruszka z lat mojego dzieciństwa. Dokonałam ostatnio odkrycia, że konik ten był firmowany przez Steffi Love. Człowiek całe życie się uczy. Ta lalka czterokrotnie uciekała mi w różnych ofertach internetowych. Aż w końcu kupiłam samą głowę i podarowałam jej ciałko made to move. Teraz jest perfekcyjnie. Zostawiłam jej chwilowo strój zdekapitowanej lali, bo ładny. Coś się uszyje, ale na razie mam na warsztacie bardzo pracochłonny outfit dla innej lali, więc jeszcze poczeka.







Wilga nie zasypia gruszek w popiele i pełni nadzór z góry.








A to zdjęcie jest w dużej mierze zasługą Kity, mojej pierworodnej. Napraszała się o pozowanie lalek, pozwoliłam na zabawę Wilgą. I wuala, kto by pomyślał, że z tymi świdrującymi gałami można wyglądać subtelnie, prawie jak kwiatowa wróżka, hmmm, hmmm....


Z boczku:

Grande finale:

A teraz idę dekapitować dwie ofiary, które mają wymienić się głowami, w celach naukowych i artystycznych, ofkors.

1 komentarz:

Moje serce ucieszy się każdym dobrym słowem. :)

Zobacz także:

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...