Wielkimi krokami zbliża się mój ulubiony miesiąc - maj. Mógłby trwać pół roku, a drugie pół - owocowanie. Eh, rozmarzyłam się... Tymczasem zaś prezentuję bawełnianą, dziecięcą kołderkę, którą popełniłam ostatnio dla Kity (moja córka). Kołderka jest jeszcze przyduża jak dla niej, ale co się odwlecze, to nie uciecze, mała zdąży się jeszcze pod nią naspać, a ja musiałam dać upust natchnieniu. Wzór jest bardzo prosty, ponieważ jest to moje pierwsze podejście do kwestii patchworku. Całą robotę robią tkaniny - dwa rodzaje Spring Fling Michaela Millera, uzupełnione obłędnym batikiem i skromną, nakrapianą bawełną z Ikei. Że też nie ma jej już w sprzedaży! Jako wypełnienie użyłam owaty.
Nie byłam w stanie zrobić lepszych zdjęć, kołderka wygląda cokolwiek gniotąco, winę mogę zwalić na zastosowane pikowanie, bo przecież nie na Eleganckiego Mężczyznę, który pełnił obowiązki stojaka do zdjęć...
Lamówkę podłożyłam w jedyny sposób, który mi wychodzi - ręcznie. Sposób testowany już na dwóch kocykach i serdaczkach. Tylko tak jestem w stanie nad nią zapanować.
I nieco szczegółów, w tym pikowanie punktowe.
Powoli nabieram ochoty na powtórkę z rozrywki, bo patchwork przypadł mi do smaku. :)
Kołderkę zgłaszam do wyzwania Art Piaskownicy "Przyda się... Dla dziecka".
Jeśli wystarczy mi czasu, spróbuję wrzucić jeszcze jeden post na wyżej wymienione wyzwanie.
Powodzenia w wyzwaniu, bo kołderka w pełni zasługuje na nagrodę. Bardzo mi się podobają materiały, których użyłaś - nie dość, że ładne, to jeszcze świetnie je zestawiłaś.
OdpowiedzUsuńNie dziwię się, że kusi Ciebie jeszcze szycie - po takim obiecującym pierwowzorze :)
Niestety, obawiam się, że na zgniecenia nie ma rady - też nie udało mi się ładnie sfotografować narzuty dla Młodego. I lamówkę też przyszywałam ręcznie - inaczej nie umiem :)
Pozdrawiam
Prześliczna, wiosenna i kolorowa, dziękuję za udział w wyzwaniu Art-Piaskownicy
OdpowiedzUsuń